30 września 2016

233

mamy piątek, 11.06, za oknem Słońce i szumiący las, wokół cisza. mężczyzna Twojego życia robi śniadanie i wszystko jest tak, jak być powinno.

27 września 2016

232

życie jest śmieszne. mamy 03.31, nie mogę spać. aby przestać kogoś kochać, osoba ta musi zrobić Ci coś okrutnego. choć nawet wtedy nie wiadomo czy odkochać się uda. trzeba popełniać błędy, żeby je naprawiać. głupie i na pozór proste. żeby odnaleźć siebie. myślę, że nikt w naszym życiu nie pojawia się przypadkiem. każdy pojawia się po to, abyśmy się czegoś od niego nauczyli, aby nam coś przekazał, abyśmy tej drugiej osobie coś z siebie dali. odrobinkę prywatnego kosmosu. nic nie dzieje się przypadkiem. ile zdarzeń, które miały się wydarzyć, ale z jakiegoś powodu się nie wydarzyły doprowadziło Nas do tego miejsca. nigdy bym nie pomyślała. i karma istnieje. mam na to dowody oparte na doświadczeniu i złych decyzjach. w poprzednim wcieleniu byłam kotem, mam po tym pozostałości. nie wiem po co piszę. czemu nie mogę spać, choć jestem zmęczona. czemu dręczą mnie zdarzenia przeszłości, nie dają spać i męczą. czemu jestem tak niespokojna i czuję się właśnie tak. zadręczam się czymś co nie wróci, może dlatego, że zawsze lubię być pierwsza, a nie któraś z kolei.

26 września 2016

231

-Robert, a czemu masz taką małą dziewczynę?
-nie znalazłem nigdzie większej i mądrzejszej, więc mam małą i mądrą


25 września 2016

230

dziadek Roberta mówi, że to co dobre pamięta się dobrze, ale to co złe pamięta się jeszcze lepiej.
napisać by można książkę z dziadkowych wojennych opowieści, z pobytu w Kazachstanie, każde nazwisko i imię, ale dziadek uważa, że ma słabą pamięć, a ja chłonę jego słowa jak gąbka, bo lubię słuchać. babcia uważa, że lepiej nie mógł trafić, Robert oczywiście.
i tak żyjemy, wspólnie. dopiero początek

20 września 2016

229

27.06

patrzysz na migające czerwone światełka oddalone o kilkanaście kilometrów
i już nawet nie modlisz się, żeby to nie miało końca, bo modlitwa jest tak mało znacząca
dlatego, że tak mocno chcesz, tak mocno, że oddałabyś za to życie
patrzysz w te zmęczone oczy i zmarszczki wokół nich od uśmiechu
przytula Cię tak jakby chciał każdym milimetrem swojego ciała przeniknąć do Twojego wnętrza
z obawą, że nie wystarczy mu powierzchni, aby Cię obronić przed całym złem tego świata, nawet przed głupim komarem
gdy conajmniej sto razy dziennie powtarza Ci, że jesteś tylko jego, moja moja moja
przyciska Cię do siebie na tyle mocno, żebyś to czuła, ale aby nie zrobić Ci krzywdy i prosi, by to był talent, nie doświadczenie
usta przy ustach, oddech ten sam, z zamkniętymi oczyma pyta czy go kochasz
w niecałą sekundę, dociera do Ciebie jak bardzo go kochasz, tak bardzo, że nie umiesz tego słowami wyrazić, bo wydają się tak kurewsko małe, tak nic nie znaczące przy tym co czujesz i jak na niego patrzysz
okazuje się, że on Ci jest całym Twoim prywatnym Wszechświatem
ma w sobie wszystkie Twoje gwiazdy, planety w oczach i kosmiczny pyłek w tylnej kieszeni obok portfela
że w nim masz to wszystko czego od zawsze chciałaś, o czym marzyłaś i jest to tak wyjątkowe, że nie umiesz w to uwierzyć, ani tym bardziej przyznać się do tego, że ktoś tak na Ciebie działa, że ktoś jest Ci całym nieskończonym Wszechświatem
dzięki komu znów czujesz, że żyjesz, w pełni, do ostatniej kropelki krwi w żyłach, które pulsują jak szalone, a Ty starasz się pamiętać o oddychaniu
bo on sprawia, że latasz, wyżej niż myślałaś, że potrafisz

228

Robert mówi, że wszyscy mnie tu kochają, jestem w końcu nową wnuczką i jedyną córką
tu
tak naprawdę wszędzie tam, gdzie mogę położyć głowę na moim ogromnym krzywym obojczyku i spokojnie zasnąć
jest mój dom
dom jest osobą, nie miejscem
metrem dziewięćdziesiąt dwa opiekuńczości, wrażliwości, wyrozumiałości i ogromnej miłości, jak Twoja piąstka wielkości serducha, cztery razy większego od tego pod moim mostkiem
najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie musimy się rozdzielać, nawet na chwilkę
słucham jak oddychasz, gdy zasypiasz, patrzę jak światło pada na Twą twarz i zmienia kolor Twoich oczu, dostaję buziaki na przebudzenie i słyszę "a co to za piękna kobieta leży w moim łóżku?", czuję Twoje zimne dłonie na karku, zapach Twój
jestem w całości, nareszcie
po tych wszystkich katastrofach wewnętrznych, prywatnych końcach świata, nieporządkach w chaosie
jestem w całości, pełna, wyprostowana

10 września 2016

03 września 2016

226

prawdopodobnie najgłębszym bólem jest osoba płacząca przez Ciebie, zalewająca się łzami
siedzisz obok niej i nawet nie możesz otrzeć jej łez, choć bardzo byś chciał i czujesz się tak bezradny, z dwoma strzałami wystającymi z Twoich pleców, ciężko z nimi siedzieć prosto, a bitwy jak wiadomo toczy się ciężko, bo trzeba dużo biegać, a ja biegać nie lubię
kto tego nie doświadczył, powinien być całym niepodrapanym i nie roztrzaskanym człowiekiem
i może ja dramatyzuje, jestem pojemniczkiem na wzruszenia, delikatną kulką uczuć, którą trzeba chronić przed całym światem, tylko kto mnie ochroni przed samą sobą? przed moimi nieprzemyślanymi impulsami i złymi decyzjami
nadal twierdzę, że karma nie istnieje, bo dostać tak ogromną miłość, tą najprawdziwszą o której się pisze, że jest nieskończona i pomimo wszystko, o której się pisze piosenki i wiersze, o której kręci się filmy i śni, i jak pisał Carver
"-a więc osiągnąłeś w tym życiu to, czego pragnąłeś?
-tak
-a czego pragnąłeś?
-móc się nazywać kochanym, czuć się na tej Ziemi kochanym"
ja osiągnęłam w tym życiu wszystko, nie wiem jak to zrobiłam, ale to wcale nie jest czas by umierać\
czas żyć, najpiękniej jak tylko można z miłością, którą dostaję i mam nadzieję daję

02 września 2016

1B. Chyba już zasnęła, w pokoju obok... Kolejna bezsensowna kłótnia i nie wiem już sam czy mnie to boli. To już chyba nawet nie kłótnie tylko sprzeczki, takie zwykłe docieranie się, bez zbędnych emocji. Tylko wolałem już, jak mnie bolało. I tylko serce drży z nadzieją gdy usłyszę jakikolwiek dźwięk z pokoju obok.. czasami życie buduje napięcie lepiej niż horrory.


2B. Nie zasnęłam, bo w powietrzu ciągle unosi się Twój zapach. Kolejna bezsensowna kłótnia i wiedz, że mnie boli. Zabija mi wszystkie motylki w brzuchu i sprawia, że muszę zużywać moje odkładane szczęście.Wiesz, chyba rzucanie do siebie niedobrymi słowami lepsze jest od ciszy. Cisza niszczy i to właśnie ona buduje to napięcie. Poza moim głębszym oddechem i niemożnością ułożenia się w łóżku, bo nie mam z niego kogo zepchnąć. Źle samej, więc idę do Ciebie, bo przecież wokół nie ma nikogo poza Tobą. I nie będzie.