21 listopada 2016

247


w powietrzu unosi się zapach olejku do masażu, czuję dotyk mokrej skóry i słyszę cięższy oddech tuż nad moim uchem, delikatny chwyt dłoni i całus w policzek. czuję w środku, w samym najgłębszym miejscu serca, czuję, nie myślę. czuję, że to jest mężczyzna mojego życia, że mogę z nim świat zdobywać, tylko jeszcze nie teraz, bo teraz trzeba się przytulić i wyspać. czuję i jestem pewna, że on zrobi dla mnie wszystko, codziennie robi. czuję się bezpiecznie, czuję się najpiękniejszą dziewczyną we Wszechświecie, nie musi mi tego powtarzać (chociaż mówi to z trzy razy po moim przebudzeniu, z pięć po obiedzie i z cztery wieczorem), wystarczy to jak na mnie patrzy. a patrzy tak, jakbym była dla niego kimś najcudowniejszym, najmądrzejszym, najsłodszym i najpiękniejszym. jesteśmy ze sobą  od 84 dni, z dwiema przerwami na dwa dni, w których on nie mógł beze mnie przeżyć. wszystko było dobrze, ale obok niego, nie było mnie. nie widział mnie i to wystarczy, żeby być przygaszonym i czekać aż wróci do Naszego mieszkania. chce ze mną spędzać czas, jeść, zasypiać, uczyć się, słuchać muzyki i oglądać seriale. nawet pranie robimy Razem. niedługo minie pół roku, a ja czuję jakbyśmy byli ze sobą conajmniej kilka lat. życzę każdej kobiecie, aby tak czuła się przy swoim mężczyźnie. bezpiecznie, pięknie, z pewnością, że cokolwiek się nie wydarzy, on się nią zaopiekuje i nawet nie będzie musiał mówić, że będzie dobrze, bo to oczywiste. z niczym nie zostaję sama, z żadnym małym ani tym bardziej dużym problemem. z żadnym złym poczuciem, płaczem i chęcią na ogórki kiszone i lody o 23.00.

12 listopada 2016

245

5.06.16
a skąd wiesz, że my się nie będziemy trzaskali?

trzaskamy się tak, że to więcej niż wojny i końce świata, ale w ostateczności nie potrafimy żyć bez siebie, zasypiać bez siebie i jeść śniadań. to chyba normalne, gdy dwójka takich ludzi się łączy. małe uparte stworzonko i duży rozwalający wszystko wokół puszek okruszek, jednocześnie chroniąc każdy mój milimetr ciała. prawdziwe emocje, bez przerysowania, wyolbrzymiania i dramatów, ponieważ są zbędne. dzięki temu, siedząc na obiedzie, patrząc jak jesz, widząc jak na mnie patrzysz, jak oczy Ci błyszczą, wypełnia mnie poczucie, że tylko Ty i tylko z Tobą, a jeśli to się skończy, to to już nie będzie wojny, ani końca świata. to będzie coś nieskończenie większego.

wciąż mamy wszystko co najlepsze w posiadaniu odpowiedniej osoby

08 listopada 2016

244

uczę się, pracuję i robię spaghetti. jestem trochę zmęczona, moi znajomi są pod wrażeniem, że tak sobie radzę. to podobno imponujące. na początku byłam z siebie dumna, teraz wymagam od siebie jeszcze więcej, tak na 102%. można starać się jeszcze bardziej, albo sarać.

mieszkając Razem, staż mamy nie kilkumiesięczny, a kilkuletni. doświadczenie ogromne i znamy się bardzo dobrze, szczególnie Ty mnie. chciałabym, żeby to trwało nieskończenie długo, ale jak każda cudowna rzecz pewnie się skończy. z pewnością nie teraz, nie za rok, ale kłody lubią Nam spadać pod nogi, Ty skakałeś przez płotki, a ja nie i nienawidzę biegać. chociaż kondycję mam nie najgorszą, a Ty nie pozwolisz, aby została w tyle, zawsze obok Ciebie, za rączkę.