27 marca 2016


116


do wczoraj powtarzałam sobie, że gorzej być nie może. dziś o ósmej rano okazało się, że może być siedem razy gorzej. umieram z martwienia się, wszystko, ale nie on. 
to są tak kiepskie żarty, jest coraz gorzej. zaraz znów zacznę płakać, bo nie wytrzymuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz