10 sierpnia 2016

215



Świetlicki o Nas, czterdziesta czwarta

Lecz ludzie tak nie żyją, już podobno śmieją 
się z ciebie, myszko, ludzie tak nie robią 
i ludzie tak nie czują, jak ty, myszko, czujesz, 
bo ludzie to nie ty, na pewno, ludzie to nie ty.

Obudzić się w mieszkaniu nieopodal dworca. 
Przez ptasi świergot obudzonym zostać. 
A ludzie tak nie piją i nie obejmują 
tak rozpaczliwie przez sen. Rozdzwoniło się

miasto grudniowe i rozpoczął się
ostatni tydzień, co święta poprzedza.
Za jednym oknem ściana. Za innym reklamy
i nazwy firm. Jestem dalekowidzem, więc mogę odczytać.

Tak jak ten wyrok sobie mogę cicho 
odczytać, wypisany gdzieś tam 
wielkimi literami. Coś jeszcze się zdarzy 
między nami, bo na razie się
za mało stało, myszko. Wyrok brzmi: coś jeszcze 
będzie. Przyjdzie Mesjasz. I spotkamy się 
na neutralnej ziemi. Jak ludzie. Umiesz imitować 
ludzi, zajączku? Wydaje się, że

posiadłeś w szkołach taką umiejętność. 
Przyjdzie Mesjasz. I miałem sobie to przemyśleć. 
(Do kogo mówię, czy do siebie? Czy 
do ciebie?) - a ludzie tak nie mówią, wiem.

Ludzie tak nie kochają, zupełnie inaczej. 
Mógłbym ich opowiedzieć, lecz obawiam się. 
Mniej więcej o tym traktował ten wyrok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz