20 sierpnia 2018



311 

myślę, że każdy w życiu powinien się sam upić i śpiewać Beatę Kozidrak. 
smakować win i szukać tego najsłodszego, pójść nad morze z butelką i mieć problemy w raju. 
płakać pod prysznicem tak, że ledwo stoi, a potem czuć spokój. uśmiechać się, patrzeć jak ludzie się żenią, jeść śniadania o 12.00 i pić potem kawę przez kolejne dwie godziny. czytać książki, rozmawiać o filmach i o tym, co kupuje się na obiad. na kacu rozmawiać z rodzicami i jeść kiełbaski z przypalonym chlebem z grilla. uśmiechać się do dzieci i z nimi rozmawiać o tym, czy to kotek, czy w końcu sowa. siedzieć samemu na ławce przed domem i poza szumem wodospadu i świerszczami, słyszeć tylko swoje myśli. głaskać koty i wtulać się w ich sierść.  zaprzyjaźnić się z gejem, który pomoże wybrać kolor paznokci u kosmetyczki i stwierdzi, że to koniecznie musi być taki, bo takiego nigdy nie miałam, a wtedy przecież (znowu) zmieniło się moje życie. biegać, wpadać w błoto do kolan, moczyć stopy w rzece. oglądać zachody Słońca i mgłę. medytować i zasypiać w połowie. opisywać myśli, które przychodzą jako pierwsze. pocieszać przyjaciół, którzy dzwonią i płaczą. śmiać się z siebie. oglądać czarno-białe filmy. słuchać w kółko tej samej piosenki. i siebie kochać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz