05 czerwca 2018


297

cztery dni później, nie pamiętam już nawet o moich histeriach i zjazdach. o moich złościach i płaczu. jestem spokojna i szczęśliwa. wracam do siebie. to wszystko dzięki „moimi ludziom”, którzy mnie rozśmieszają, mówią, że powinnam być zła i mam być zła na to co się wydarzyło, z którymi się uczę i rozmawiam kilka godzin przez telefon czy Internet, a to jest jak nic, bo rozmowa sama leci.
prawdopodobnie nic nie straciłam, a zyskałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz