11 czerwca 2016

185

dziś spędziłam dzień z cudowną siódemką dzieci. Ksawery trzy razy powtarzał, że moje podejście do dzieci jest niesamowite. trzyletnia Maja cały czas za mną chodziła i ze mną jadła, chciała mnie wziąć na zawsze do swojego domu. czteroletni Antoś jest kandydatem na mojego męża. wróciłam do domu i zrobiło mi się przeraźliwie smutno. może z tęsknoty. może dlatego, że nie mogę dojść do tego jaki mam kolor oczu, a ktoś się nimi zachwyca. może dlatego, że przewidziałam już z dziesięć sposobów na jakie to wszystko się skończy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz