05 czerwca 2016

178

dawno się tak nie uśmiałam, jak wczoraj wieczorem. przy zachodzie Słońca, zapachu świeżo skoszonej trawy. wróciłam, już jest mi dobrze.
leżąc razem z mamą w łóżku, bo była burza, mama słuchając tych wszystkich historii ludzi nie do końca myślących trzeźwo i logicznie, stwierdziła, że będzie koniec świata. kiedy ja nie chcę końca świata. wczoraj po południu jeszcze chciałam. teraz już nie chcę. chcę żyć sto lat.


szkoda, że słów nie można wkładać w słoiczki i sprzedawać. ciepłych słów na ogrzanie duszy, gdy jest mroźno. tak samo mogłoby być z chwilami, tymi najpiękniejszymi. gdy ci źle, wyciągasz taki słoiczek z kieszeni od spodni i już jest ci lepiej, lub osiem razy gorzej. tęskniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz