04 czerwca 2016

175

gdy czytam o biciu serca, to przypomina mi się, jak kładłeś moją dłoń w miejscu, w którym Ci serce bije. głowę miałam wtedy na tym nieszczęsnym krzywym obojczyku, który jako jedyna część Twojego ciała nie został zrobiony pode mnie na wymiar. gdy leżę na brzuszku, to myślę o tym, że bym sobie bezczelnie poziewała. oglądając serial przypomina mi się, jak się zezłościłeś, o to zbyt mocne ugryzienie w język, a potem pytałeś czy wszystko w porządku. siadając na łóżku, widzę Twoje ręce wyciągnięte w moją stronę do przytulenia. słysząc śmiech ludzi, słyszę ten Nasz, bez opanowania w środku nocy, lub ten w środku dnia, gdy mówiłeś, że nikt mnie tak nie może zobaczyć, bo będą Ci mnie zazdrościli. okna były duże i niezasłonięte. drzwi nie zakluczone. rozpuszczając włosy, myślę o tym, żebyś mi je umył. zaczynając pić kawę, nikt mi jej nie słodzi, a Ty to robiłeś. nawet ją mieszałeś. gdy widzę pustą ławkę, to tą w parku w Zakopanem, na której siedzieliśmy w Słońcu i patrzyliśmy na domek dla mojej mamy. dziwnie gdziekolwiek iść bez Twojej dłoni w mojej, bez Twojej dłoni w moich włosach, na moim karku. bez Twojego spojrzenia na mnie. bez ciągłych pytań o buzi. bez przystawania na środku chodnika czy ulicy i całowania się. gdzie mam iść?

to nie jest tęsknota, ani miłość. ja już nie wiem co to jest. coś ponad? nad? pomiędzy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz